sobota, 20 września 2014

Od Kaito

Po tej jakże interesującej kłótni Judal'a i Rozalii zaczęliśmy myśleć, jak uratować tamtą dwójkę. W ogóle jakim cudem ich złapali? I niby po co? Teraz to najmniej ważne. Skoro porywają dzieciaki i młodzież możemy mieć problem, żeby znaleźć naszą dwójkę. W pewnym momencie wpadłem na pomysł jak im pomóc. Zarówno Judal i Rozalia są w stanie tworzyć portale, więc może by się tam prze teleportować? Czemu dopiero ja na to wpadłem?
- Czy ktoś w ogóle pamięta, że tamta dwójka umie tworzyć portale? - spytałem.
- W sumie... Racja. Czemu nikt na to wcześniej nie wpadł? -  stwierdziła Rozalia.
-Ale w ogóle po co ich ratować? To będzie męczące-jęknął Judal przewracając oczami-Dadzą sobie rade sami-dodał po chwili.
- Nawet jeśli, to trzeba tam iść po nich! - odparła Rozalia.
- Jest w tym trochę racji. Trzeba po nich iść - dodałem.
- Dokładnie taką piękną panienkę trzeba ratować - odparł Akaito.
- Ale... Ale... David też tam jest - powiedziała Rozalia powstrzymując śmiech.
- A no tak! Jego też uratujemy! - dodał po chwili.
- Ale ja nie chcę! Nigdzie nie idę! - stwierdził Judal.
- Idziesz! To rozkaz! - powiedziała Rozalia "władczym" tonem.
- Kim ty jesteś, żeby mi rozkazywać?! - powiedział zdenerwowany. - Dobra! Pójdę, ale nie dlatego, że mi każesz tylko dlatego, że chcę! - zdecydował się w końcu.

*Jakiś czas potem, na miejscu*

Nie wiem jakim cudem wytrzymałem ciągłe kłótnie tamtej dwójki, ale w końcu dotarliśmy na miejsce. Gakupo został na miejscu, ponieważ Rozalia bała się, że mu odbije. Kiedy byliśmy w siedzibie piratów, zauważyliśmy jakąś kobietę. Siedziała na czymś na kształt tronu z dzieckiem na kolanach. W tamtym pomieszczeniu nie było dwójki naszych przyjaciół.
- Witam moi drodzy! - powiedziała kobieta.
- Oddawaj naszych przyjaciół! - krzyknęła Rozalia. Machnęła ręką i po chwili miała w niej  kose.
- Witam Szanowną księżniczkę!  - czyli wiedziała kim jesteśmy. Dopiero teraz zauważyłem, że Judal się w nią wgapia.
- Ty... - mruknął.
- Zaraz staniecie się moi! - krzyknęła. Nie wiedziałem o co jej chodziło. Chwilę potem zauważyłem, że nie mogę nic powiedzieć ani zrobić, a tamta kobieta wyglądała jak nasza... Matka...

Judal? Ty chyba ją znasz, więc dokończysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz