niedziela, 21 września 2014

Od Rin

Cały czas milczałam.Nie odzywałam się od czasu ucieczki do awantury w zamku.Całą drogę myślałam o moim śnie.Gdy byłam uwięziona śniło mi się że stoję w jakiejś ogromnej sali...albo jaskini.Po lewej stronie przy ścianie leżał mój smok,a z prawej oparty o słup siedział chłopak w kapturze,cały był jakiś czarny.Najwidoczniej sp ał jednak nie zwróciłam na niego większej uwagi.Podbiegłam do Briam'a i pocałowałam go w pysk.Otworzył oczy i zmęczonym wzrokiem obiegł salę.Chyba mnie nie widział...Usłyszałam że chłopak się obudził.
Dopiero teraz za uwarzyłam że ma czerwone oczy.Dotykał swojego policzka zamyślony.Zdałam sobie sprawę że obu dzieli swoista szyba lub lustro.Obeszłam smoka dokoła i stanęłam dęba.Na grzbiecie miał wiele blizn.Zaczęłam płakać,jak ktoś mógł zrobić coś takiego smokowi.Musiał być bez serca.Usłyszałam że ktoś otwiera drzwi.Do jaskini wszedł jeden z myśliwych i rzucił Briam'owi jedzenie.Pocałowałam smoka jeszcze raz w pysk i pobiegłam do drzwi zanim się zamknęły.Znalazłam się w zielonkawym korytarzu.Ruszyłam za mężczyzną w stronę światła.Na końcu tunelu był dość duży właz.Otworzył go i błysnęło światło dnia.Byliśmy w lesie.Z oddali słyszałam odgłosy miasta. Poszłam w tamtą stronę.Na szyldzie widniało ,,Witamy w Portos!".W tej samej sekundzie sen się skończył,znów byłam w więzieniu.Potem niezbyt rejestrowałam co się działo.Cały czas próbowałam rozwikłać ten sen.Nie mogłam uwierzyć że po prostu mi się przyśnił....to coś innego...Już na lądzie zapytałam Rozalię czy możemy udać się do Portos.

Rozalia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz