wtorek, 30 września 2014

Od Rozalii

No tak... Judal znowu zniknął. Co ja mam z nim zrobić? Teraz to nieważne.
- Kougyoku, może pogadamy z dala od tego towarzystwa? - spytałam spokojnie.
- Z wielką chęcią - odparła znudzona tą całą sytuacją.
- Idziemy. Dobrze, Taito? - spytałam w sumie bez powodu. Złapałam go za rękę i zabrałam ze sobą. Weszliśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na podłodze. Taito usiadł razem z nami i nic nie mówił.
- Widzę, że jak na razie same dobre wieści, co? - spytała Kougyoku już bardziej zwyczajnie.
- Jak widzisz. Mam całe moje rodzeństwo. - odparłam w miarę szczęśliwym głosem.
- Tak właściwie... Czemu wzięłaś jednego z nich ze sobą? - spytała. Chyba zapomniała jak to się skończyło ostatnim razem. 
- Z prostej przyczyny. Musiałam któregoś wziąć, a Taito-chan jest najlepiej wychowany. Wiesz jakby się skończył, gdybym ich zostawiła w trójkę... - urwałam, bo nie lubię sobie tego przypominać.
- Rozumiem Cię. Mogę Ci coś powiedzieć w sekrecie? - spytała dość cichym głosem.
- Jasne. - odparłam. U mnie jej sekret będzie bezpieczny. Przysunęła się do mnie i powiedziała niesamowicie cichym szeptem:
- Zakochałam się w Judal'u...
- Co? Czemu w nim? - spytałam zdziwiona. Bez urazy dla Judal'a, ale ona zasługuje na kogoś lepszego. W tymże to momencie z portalu wyszedł Judal.
- Hmm, o czym rozmawiałyście? - spytał zdziwiony.
- O niczym, Judal. Jak się masz do tego, że niedługo wyjeżdżamy do Sindrii? - spytałam by zmienić temat.
- Czekaj, jak to do Sindrii? Czy ja o czymś nie wiem?  - spytał jeszcze bardziej zdziwiony.
- No tak. Jesteśmy przedstawicielami naszych państw. Oprócz mnie jedzie jeszcze Taito i ktoś jeszcze. A! Właśnie, Taito znowu spotkasz swoją "panią" - odparłam jednym tchem. Chyba się ucieszył, pomimo to nie było tego widać.

*Po kilku dniach*

Poprosiłam Kougyoku, żeby (to nie żart) umalowała Judal'owi oczy. Sama poszłam ogarnąć Taito 
i Kaito. Koniec, końców to on ma jechać. Kiedy skończyłam z nimi i sama byłam już ogarnięta weszłam do pokoju w którym była tamta dwójka. I oto co zastałam:
Nie powiem, widok ciekawe. 
- Długo jeszcze? Zaraz jedziemy! - ponagliłam ich.
- Robię co mogę! Nie moja wina, że on sprawia tyle problemów! - odpowiedziała mi.
- Judal! Mógłbyś łaskawie współpracować? - spytałam go.
- Hmm... Nie! - odparł mi złośliwie.
W końcu udało się go ogarnąć i ruszyliśmy do Sindrii. W porcie trafiliśmy na resztę przedstawicieli Kouhe i... Kouen'a...

*W Sindrii*

Nareszcie udało nam się dotrzeć do tego kraju. W porcie powitał Sinbad, król Sindrii.
- Miło mi Cię zobaczyć, wasza wysokość - powitałam go. Reszta również to zrobiła.
- Mi również miło was widzieć! - odparł i zabrał nas do zamku. 

Ktoś dokończy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz