sobota, 28 czerwca 2014

Od Len'a: Wkurzający wilk i jednorożec...

Kto by pomyślał, że jeszcze przed chwilą byłem w sierocińcu. Tak właściwie nawet nie wiem jak się tam znalazłem. No tak pewnie znów nad ciałem przejęła kontrolę ta beksa. Tak czy siak. Jechałem teraz na jakimś jednorożcu z dziewczyną wilkiem trzymającą się mnie. Wilki są taką irytującą rasą! Kotołaki są lepsze, no i piękniejsze! W końcu kto by nie kochał tych słodkich uszek i mięciutkiego futerka? A co lubić w wilkach, hm? Nieważne.
-I tak w końcu sam bym doszedł...-mruknąłem nieco zirytowany.
-Nie sądzę-stwierdziła dziewczyna wilk. Pf! Co to ma znaczyć!? Czy ona we mnie wątpi!? Przecież koty zawsze powracają do domu!
-Nie żeby jakoś bardzo mnie to obchodziło, ale tak właściwie jak masz na imię?-spytałem obojętnie. Jak już jedziemy na tym głupim jednorożcu można trochę pogadać.
-Moonlight, a ty?-odparła.
-Len-odparłem krótko. Jechaliśmy znów w ciszy.
-Len tak właściwie...Raz na chwilę zmieniłeś się byłeś jakiś...Bardziej strachliwy?-zapytała Moonlight. Ugh czemu wszyscy o to pytają!?
-Choroba. Mam dwie osobowości które w ogóle się nie łączą. Jedna osobowość to idealny wręcz ja, druga to jakiś idiotyczny, mały chłopczyk który ciągle płacze i chce uczynić świat lepszym chociaż się boi. Ja nie z takich. Ja lubię...Ból innych-uśmiechnąłem się szyderczo ukazując moje piękne kły. Szybko jednak wróciłem do swojej obojętnej miny. Dziewczyna chyba trochę się zlękła ale nie obchodziło mnie to. Jej strach tylko jeszcze bardziej mnie cieszy. Nagle ten idiotyczny jednorożec zarżał i zahamował tak gwałtownie że i ja i Moonlight spadliśmy z grzbietu. Cóż oczywiście ja wylądowałem "na czterech łapach". Choć były to tak naprawdę dwie ręce i dwie nogi, no wiadomo. Z tą cała wilczycą już gorzej. Zaśmiałem się cicho. Nagle poczułem uderzenie w głowę.
-Ała-syknąłem i spojrzałem za siebie wstając. Była to Rozalia, no bo kto inny może być tak irytujący! Okazało się, że głupi jednorożec...Zwany bodajże Appalosą zahamował tak gwałtownie przez nią.
-Idioto same problemy z tobą!-powiedziała wkurzona.
-Nie mów do mnie idioto!-krzyknąłem wkurzony. Jednak po chwili uśmiechnąłem się-A co się tak martwisz? Czyżbyś się we mnie zakochała. No tak! Nic nie poradzę na to, że jestem idealny!-powiedziałem prostując się dumnie i machając moim czarnym ogonem. Rozalia wybuchnęła śmiechem.
-Ja z tobą! Poczekaj dzieciaczku aż podrośniesz!-zaśmiała się.
-Dzieciaczku!? Mam 13 lat! Jesteś tylko 2 lata starsza!-powiedziałem zirytowany.
-Ooo złościsz się jakie to słodziutkie!-powiedziała dalej śmiejąc się.
-Słodki będę jak wydrapie Ci oczy!-krzyknąłem a moje pazury wydłużyły się.
-Hej uspokójcie się!-krzyknęła Moonlight.


Rozalia, Moonlight lub Appalosa co dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz