sobota, 28 czerwca 2014

od Mary:Monotonność

Przeciągnęłam się ospale.Zamrugałam oczami i podniosłam się powoli.Wyjrzałam z mojej chaty.Był to taki jakby domek na drzewie z budowany z tego co udało się przytachać.Gdzieś w dole zobaczyłam jednorożca.Pasł się przy małej kępce trawy obok mojego drzewa.Westchnęłam.Mieszkałam w tym gąszczu drzew tropikalnych już jakieś trzy lata.Było tu sporo ptaków więc z reguły nie cierpię głodu.Zawróciłam do środka mieszkanka.Przejrzałam co leży na tym czymś  co służyło za pułki.Było tam jeszcze trochę jedzenia,ale już na wyczerpaniu.Wzruszyłam ramionami  i chwyciłam kawałek upieczonej papugi z wczoraj.
 Po posiłku zeszłam z drzewa i ruszyłam wydeptaną przez zwierzęta ścieżką.Jednorożec już odszedł.Szłam powoli swobodnym, prawie tanecznym krokiem.Rozglądałam się dookoła i do góry w poszukiwaniu jakiegoś posiłku.Tym razem szukałam jakichś jadalnych roślin.Nie znoszę często wychodzić,a owoce na pewno będą smaczniejsze i trwalsze od ryb,ptaków czy innych zwierząt.
 Dotarłam w reszcie do części dżungli w, której rosły banany.Spojrzałam na ziemię w poszukiwaniu kamieni.Chwyciłam mały kamyk i rzuciłam nim w owoce.Po kilku próbach banany spadły w dół lądując w niskich roślinach.Zebrałam je  i ruszyłam w drogę powrotną inną drogą.Zebrałam przy okazji kilka innych owoców.
 Po powrocie do chaty moją głowę zajęło rozmyślanie i marzenie o lepszym życiu pełnym przygód i pozbawionym tej monotonności.Tym zajmowałam się na co dzień,bo co miałam robić?Przechadzać się?Gonić motyle?Nie!Tu oprócz tego co potrzebne by przetrwać mogłam tylko marzyć.Czasem przychodziło mi no głowy by się  stąd wyrwać...poszukać lepszego miejsca,ale zawsze zdrowy rozsądek zatrzymywał mnie na samej granicy gąszczu.Zawsze sadziłam,że to skutek podświadomej myśli ,,tu jest mi dobrze,mam tu wszystko czego mi trzeba'',ale teraz przeszło mi do głowy,że mogę się po prostu bać wyjść z tego ,,raju''.
 Podrzucałam kamień siedząc na jednej z gałęzi.Spojrzałam w dół.Myszy biegały po ścieżce i modziły cos przy swych norach.Westchnęłam na myśl,że jutro czeka mnie kolejny taki sam dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz