sobota, 28 czerwca 2014

Od Len'a: Zwiedzanie

Tak właściwie tutaj byłoby bezpieczniej...No i jak każdy wiedział byłem leniwy więc zostanie tu byłoby mi na rękę, ale...Coś w mojej głowie krzyczało głośne i donośne "NIE". Coś kazało mi dalej podróżować. Kierować się w jednym kierunku. Czemu tak właściwie podróżuję? Przecież nic, a nic nie pamiętam. Już dawno powinienem zaszyć się w jakimś mieście, ale ja chcę podróżować! Czego szukam? Jaki jest w ogóle cel mojej podróży? To pytania które mnie męczą...A zresztą nie ma co o tym myśleć!
-Jeśli pragniesz żebym znów coś ukradł lub narozrabiał, a potem żebyśmy trafili do lochu, proszę bardzo!-odparłem znów uśmiechając się. Przecież nie podam jej mojego prawdziwego powodu. To...To dziwne. A dziwne rzeczy nie są idealne!-Zresztą nie ważne. Porozmawiamy o tym jutro-mruknąłem. Potrzebowałem snu, no!
-Dobra, niech Ci będzie. Dobranoc-odparła krótko Rozalia.
-Mhm-odpowiedziałem tylko i ułożyłem się do snu. Jednak mimo wielu prób nie mogłem zasnąć. Miałem ochotę gdzieś iść! I wtedy wpadłem na świetny pomysł. A gdyby tak...Wybrać się do zamku, hm? Wyszedłem cichutko z pokoju. Obejście strażników i wyjście z budynku też nie było dla mnie niczym trudnym! Tak właściwie już byłem przy zamku gdy poczułem, że ktoś łapie mnie za ramię.
-Co ty robisz?-spytała zdenerwowana Rozalia.
-Jak ty tu...Zresztą nieważne! Tak postanowiłem "pozwiedzać"-odparłem. Długo za mną szła?
-Pozwiedzać i przy okazji coś ukraść?-spytała znów. Kto by pomyślał, jak ona dobrze mnie zna.
-Może może...-pewnie teraz pokręciłbym ogonem, ale wolałem nie ryzykować-I raczej mnie nie zatrzymasz!-powiedziałem wystawiając język. Następnie odepchnąłem ją i pognałem w stronę zamku. Z ukrycia spojrzałem na straże. Ugh, trochę ich dużo. Ale to nic! Przemknąłem zwinnie koło nich tak aby mnie nie zauważyli. Trzeba przyznać zręczności i sprytu mi nie brak! No...Prawie. Można powiedzieć, że jeden strażnik mnie zauważył...I powalił zresztą na ziemie gdyż nie zdążyłem zareagować.
-Kim jesteś!?-zapytał wściekły. Pewnie jakoś bym się wytłumaczył tyle, że...Podnosząc się spadł ze mnie kaptur który ukazał wszystkim zebranym strażnikom moje przepiękne, czarne uszy.
-To kotołak!-krzyknął jakiś inny.
-Szlak-mruknąłem pod nosem i szybko wbiegłem przez wrota.
-Za nim!-wydał rozkaz któryś ze strażników. Uciekałem przed nimi przez zawiłe korytarze. W końcu udało mi się ich zgubić. Wtedy jednak wpadłem na jakąś dziewczynę która przyglądała się jak głupia obrazom. Miałem zamiar coś powiedzieć jednak nagle usłyszałem kolejne kroki. Była to...Rozalia!? Nie zwróciłem uwagi na dziewczynę na którą przed chwilą wpadłem. Podnosiłem się dumnie i spojrzałem za moją towarzyszkę.
-Jak tyś się tu dostała!?-spytałem.
-Wszyscy strażnicy zaczęli gonić Ciebie, idioto!-powiedziała nieco wkurzona.
-Mówiłem nie idioto! Idiotką możesz być ty!-odparłem. Czemu ona musi być tak irytująca!?
-Przepraszam, że się wtrącę...-zaczęła dziewczyna która wcześniej przyglądała się obrazom.
-Czego?-mruknąłem znudzonym głosem.

Moonlight? Ewentualnie Rozalia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz