niedziela, 29 czerwca 2014

Od Len'a

Martwiła się o nią? Jejku jakie to słodkie! I naiwne...Nie rozumiem istot współczujących innym. Nagle poczułem się nieco dziwnie. Spojrzałem na moje pazury. Zaczęły robić się odblaskowo żółte.
-Zaczyna się-mruknąłem. Moje uszy i ogon przybrały kolor żółty, a ja...Nie wiedziałem gdzie jestem!
-Roza-chan! Gdzie my jesteśmyyy!?-spytałem przerażony.
-Co się stało?-spytała zdziwiona jakaś dziewczyna. Nie znałem jej! Gdzie ja w ogóle jestem! Czy oni nas porwali!? Nieee! Ja nie chce!
-Powrót beksy...-skomentowała cicho Rozalia.
-Nie jestem beksą!!! Czemu tak mówisz!?-zapytałem ze łzami w oczach. Czemu ona tak mówiła? To smutne, nawet ona przeciwko mnie?
-No co się dziwisz? W końcu teraz też płaczesz-stwierdziła.
-W-wcale nie!-powiedziałem i otarłem ręką łzy-W-widzisz?-spytałem jednak po chwili znów zacząłem płakać. Nic na to nie poradzę! Ona mnie uraziła! Do tego bałem się, co miałem zrobić!? Roza-chan cicho westchnęła.
-Len uspokój się-powiedziała już milszym tonem i uśmiechnęła się. Ja znów przetarłem ręką łzy.
-Ktoś mi wytłumaczy o co tu chodzi?-spytała po raz kolejny nieznajoma mi dziewczyna. Nie wiem jak miała na imię. Kojarzyłem tylko tą...Em...Chyba Moonlight bo wcześniej ją w zamku spotkaliśmy, prawda? Tak...Chyba tak. Aczkolwiek teraz spała.
-Len ma 2 jaźnie. Jedną dobrą drugą złą. Ta wcześniejsza to ta zła, a teraz jest tą dobrą-wytłumaczyła Roza-chan na co ja tylko kiwnąłem główką. Pewnie drugi ja znowu narozrabiał! O-on jest taki...Taki nieodpowiedzialny i...i...Jakby nie patrzeć dzielny. Czemu nie umiem być taki jak on? Tyle, że ja bym to wykorzystywał! Mógłbym wszystkim pomagać!
-W-właśnie Roza-chan...Tak właściwie gdzie jesteśmy i kto to jest?-spytałem wskazując "łapką" na nieznajomą dziewczynę.
-To Appalosa o ile się nie mylę...-zaczęła Rozalia. Dziewczyn kiwnęła głową-Jest jednorożcem...
-Więc to ty jesteś tym jednorożcem co widziałem!-przerwałem nagle.
-Tak-odparła Appalosa. Już rozumiem! Ale dalej nie rozumiem co tu robimy...
-Trafiliśmy tu bo...Dziewczyny sama nie wiem czemu, ale jako, że trochę namieszałeś ruszyłyśmy razem z nimi-wytłumaczyła-A no i trzeba też się dowiedzieć czemu Moonlight ma sparaliżowane nogi. Tak właściwie gdy się obudziła widziała Ciebie-dodała.
-C-chyba nie sądzisz, że on...To znaczy że ja...-zacząłem. Rozalia wzruszyła ramionami. Czy naprawdę moja 2 osobowość mogła by jej coś zrobić!? Przecież bym sobie nie wybaczył. Poniekąd on to ja! B-bardziej odważny, ale ja!
Nagle znów poczułem się inaczej. Moje uszy i ogon zmieniły się na czarne, a włosy spięte były w kucyka.
-No to o czym gadałyście gdy mnie nie było, hm?-spytałem uśmiechając się łobuzersko.
-Wrócił zły dzieciak-idiota-stwierdziła Rozalia.
-Mówiłem nie dzieciak ani idiota! Ugh, jesteś wkurzająca wiesz!? Ale może to z zazdrości? Chciałabyś być tak idealna, co?-spytałem i zacząłem bawić się moim wisiorkiem z kluczem basowym. Skoro powróciłem muszę kogoś wkurzyć, racja?

Rozalia wkurzyłaś się choć troszkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz