niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Callainy: Akcja ratunkowa i naukowa.


Moonli jeszcze nie wiedziała, że ja nie mogę mieć chłopaka ani się zakochiwać eh... tak. Potem wyjaśnię.
-Ello a gdzie, gdzie oni go zaciągnęli jak sądzę?- Spytała Moonli.
-Em, nie wiem widziałam jak jacyś strażnicy go gonią i tyle.- odpowiedziała Ella..
-Poczekajcie może, spróbuje odnaleźć go telekinezą.
-Jak?- Spytała zdziwiona Moonli
-No myślę o jednej z jego rzeczy i pokazuje mi się cały obraz... oraz droga do tej rzeczy.
-Sprytne- Powiedziała śmiejąc się.
-A więc jaką tu rzecz...
-Krawat?-Spytała Moonli
-Nie, udusi się.
-Wisiorek który dostał od Rin?
-Nie... raczej- wisiorek mógł by się zerwać i gdzieś upaś, lub zachwiać w czaso-przestrzeni i rozpłynąć... -Nie... nie sądzę.
-Po co ci te kulki?- Zagadnęła Ella, skąd znam jej imię? A może stąd że umiem grzebać w mózgu Moonli. Wiem też, że mam ją traktować jak młodszą siostrę. To chyba nic złego.
-Pomagają mi się bardziej skupić na telekinezie- uśmiechnęłam się do niej a kulki zawirowały mi nad dłonią.- Zwiększają moc dzięki temu jestem silniejsza.
-A umiesz Latać?
-No nie mogę nazwać to lataniem to raczej łamanie praw grawitacji, unoszenie się nad ziemią.
-Aha- dziewczynka zrobiła wielkie oczy.
-Za  to Moonli kontroluje wodę narzucając jej własną wolę, oddycha pod nią i tworzy wielkie kataklizmy wodne, może przywołać deszcz lub go odgonić, wiesz, nie tylko my mamy takie moce.
-Skąd wytrzasnęłaś takie informację!?
-Z starych ksiąg krainy 03.
-Jak to?!- Oburzyła się Moonli- Przecież tylko ja umiem otwierać do niego portal oraz inni bogowie!
-Moonli, zaprowadziła mnie tam bogini, dając ofertę nie do odrzucenia,- wstrzymałam oddech- mogę być jej prawą ręką, i bardzo wolno się starzeć a gdy będę miała szesnaście lat, stanąć w miejscu czyli być nieśmiertelną. - Zrobiły ogromne oczy. No co ja poradzę.
-Jej! Jak fajnie! Będziesz własnością bogini jak Moonli jest własnością Len.- Wykrzyczała ta mała urocza nie zbyt spostrzegawcza istotka. Gdy to usłyszałam chciałam wybuchnąć śmiechem ale opanowanie weszłam do pokoju w moim mózgu i zaczęłam zwijać się ze śmiechu, wydawało mi się że śmieje się kilka godzin a śmiałam się 2 sekundy.
-Przepraszam Ello Ale dlaczego twierdzisz, że należę do Lena, że jestem jego własnością?- Spytała opanowanie Moonli, Ella zaczęła szlochać.
-No bo, spytałam się z ciekawości, czy Len cie kocha, ale on odpowiedział, że nie bo ty jesteś jego własnością i...- Dziewczynka rozpłakała się na dobre, Moonli uklęknęła przy niej i ją przytuliła. Nic tak nie boli jak dowiedzenie się od małego dziecka, że ktoś kogo darzy się miłością, traktuje cie jak, rzecz którą trzyma tylko dla siebie. Czułam Myśli Moonli. Te żałosne myśli poczułam to samo co ona ból i pustkę, spojrzałam na łuk leżący nieopodal nas, wolałam miecze ale Moonli w dzieciństwie rozprawiała tylko o łukach łukach i łukach, miała świra na tym punkcie i wrodzoną umiejętność strzelania z niego. W końcu Moonli uspokoiła dziewczynkę.
-No nic, chcę czy nie chcę pomogę Lenowi- Miała nadzieje, ze to nie prawda, Słyszałam jedną wyraźną myśl: ~Morze Len się nie chciał przyznać~ No nic, też mi szkoda.- A więc może pasek od spodni.
-Pasek- Zastanowiłam się chwile.Pasek od spodni... może... tak nie... zaraz  kajdany!-Kajdany będą lepsze!
-To niech te kajdany będą.
Skinęłam głową, skupiłam się na kajdanach w które zakuto Lena. Jeśli za długo będę używać telekinezy kajdany nagrzeją się do czerwoności już pewnie czuć nieprzyjemne ciepło.Dobrze a więc, znalazłam, jest cały obraz.  Mogę już powiedzieć Moonli. Ale gdy otworzyłam oczy znalazłam się w celi, w celi Lena... No tak zapomniałam. Teleportacja jest rodzinna, to znaczy nieświadoma teleportacja. Usłyszałam kroki strażnika, schowałam się w najciemniejszy kąt, przeszedł obok nawet nie patrząc w moją stronę.  Zobaczyłam Lena. Za dobra w uciekaniu nie jestem. Dobra trzeba przyjrzeć się tym kajdanom,
-Cal...- Miał się mnie spytać Len ale zasłoniłam mu ręce ręką, i powiedziałam telepatycznie, żeby się zamknął. Spojrzał na mnie dziwnie.
~Telepatia!
Przyjrzałam się kajdanom. Zamknięte na klucz... może  dam radę poruszyć mechanizm, nagle pojawiły się koło mnie moje kule, zaświeciły i zawirowały mi w okuł ręki. Koncentracja. Gotowe, kajdany Lena puściły.  Dlaczego nie mogę teraz się przeteleportwoać?!Zaraz! Wiem. Złapałam Lena za ramię. Zamknęłam oczy i pomyślałam o Moonli. Gdy je otworzyłam, byłam koło Moonli, Len stał obok mnie. Ale ona gadała z Jakimś młodym chłopakiem,. Len się wkórzył

Len?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz