sobota, 2 sierpnia 2014

Od Kaito

Gdy Rin pobiegła do lasu odruchowo wstałem ale dopiero po chwili pobiegłem za nią.Gdy dobiegłem na miejsce dziewczyna leżała na ziemi ze strzałką w ramieniu i nodze.Wziąłem ją na ręce i pobiegłem w stronę odgłosu kompanii.Z oddali słyszałem krzyki i śmiechy.Zdyszany położyłem Rin na ziemi.Od razu podbiegł do nas Len i zaczął się się na mnie wydzierać.
-Coś jej zrobił?!
-Licz się ze słowami nędzny prostaku!
-Ty..ty!!-zawołał Len.Popatrzył na swoja siostrę która mordowała go wzrokiem-A tak właściwie gdzie ta przerośnięta jasz...
W mgnieniu oka dziewczyna zdzieliła go zdrowym ramieniem w twarz.Chłopak jęknął z bólu.
-Za co?!
-Jeszcze raz tak go nazwij ,a zaśniesz na zawsze-powiedziała przez zęby-Teraz z łaski swojej wyciągnijcie mi te strzałki i przyłóżcie te zioła z mojej torby.Potem zabandażujcie i zostawcie w spokoju.
-Albo lepiej ja cię wyleczę!-krzyknęła Rozalia
-RATUJCIE!-zaczęła wrzeszczeć Rin-NIE NIE MAGIĄ!
-Albo nie....-powiedziała zawiedziona Roza
Moonli i Len zajęli się leczeniem Rin.Po kilkunastu minutach Podszedł do mnie Len dziękując.

Len?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz