niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Jack'a: Ślub coraz bliżej...

Spojrzałem na Rozalie tak samo jak Kaito. Gdy zadała nam pytanie chciałem odpowiedzieć jednak ten dureń od razu mi przerwał.
-Próbuję się dowiedzieć co mieliście na myśli parę dni temu pytając czy "Tamto nic nie znaczyło"-objaśnił. Czemu on miesza się w takie sprawy? Przecież to życie Rozalii może robić co chce prawda?
-Mówiłem przecież, ze to nic takiego-mruknąłem przewracając oczami. Raz mi pomógł i na tym by skończyło się nasze życie w niby pokoju?
-Skoro on Cię denerwuje to ciesz się, że nie znasz reszty moich braci-powiedziała Rozalia. Zdziwiłem się nieco. Nie wspominała nigdy o tym, że ma więcej braci. Raczej ich nie widziałem, ale to akurat nic dziwnego. W końcu po zamku zbyt się nie kręciłem. To w mojej obecnej sytuacji dość niebezpieczne.
-To ty masz więcej bra...-zacząłem jednak Kaito szybko mi przerwał.
-Możecie łaskawie nie poruszać tego tematu w mojej obecności?-powiedział Kaito nieco mniej uprzejmym tonem niż zwykle.  Czyżbym znalazł coś czym mógłbym go denerwować?
-Kaito... Ten temat może wrócić w każdej chwili. Szybciej niż się spodziewasz. Bądź co bądź niedługo będzie trzeba tu z nimi wrócić...-powiedziała Rozalia. Nie chce się teraz wtrącać, ale o co im chodzi?
-Zamilcz! Nikt nigdzie nie będzie wracał-powiedział coraz bardziej zdenerwowany. Pan uprzejmy nie jest już taki miły! Warto było tu przyjść aby to zobaczyć. Rozalia i Kaito kontynuowali swoją kłótnie,  a ja usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Nie wiedząc co robić po prostu dzięki umiejętności latania wzleciałem na wysokośc sufitu. Mam szczęście, ze w takich królewskich komnatach jest on wysoko.
-Sebciu o co chodzi?-spytała Rozalia. Więc jej jak sądzę lokaj nazywa się Sebastian.
-Panienko Rozalio musi panienka przygotować się do ślubu-oznajmił. Kaito oraz Rozalia krzyknęli jedno donośne: Co!? Pewnie zrobiłbym to samo jednak moja obecna sytuacja mi na to nie pozwala.
-Jakim cudem to zostało tak szybko przygotowane!?-spytała Rozalia. W sumie mnie też to zastanawia. Zazwyczaj ze ślubami jest problem, a ten zorganizowali w ile? 3, może 4 dni? To nie jest normalne! Nagle zobaczyłem otwierający się portal. Wyszedł z niego Judal.
-Zaraz, zaraz jak to dziś!?-spytał również zdziwiony.
-Judal jakim cudem słyszałeś!?-spytała Rozalia.
-Waszą rozmowę słychać aż w moim pokoju!-odparł. Chyba wszyscy są lekko podenerwowani. Nie dziwie się! Ale ja nie mogę zrobić nic innego jak podsłuchiwać z góry.

Rozalia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz