niedziela, 31 sierpnia 2014

Od Moonlight

Nie... nie, to nie jest prawda to zły sen. Chciałam bym wyskoczyć tam do niego ale nie mogę. Rozejrzałam się w okół. Znalazłam coś przydatnego żeby się chwycić i wyjść ale nie przy Mrocznym, zrobi awanturę. Wielką awanturę. Odwróciłam się do niego.
-Czemu to zrobiłeś!?- Spytałam krzycząc mu w twarz. Ale on mnie uderzył, i chciał wyjść z pokoju. Zaatakowałam go z całą furią. nic go nie ruszyło. wręcz przeciwnie. Sprawiło mu to przyjemność, lecz kiedy kopnęłam go z całej furii w czułe miejsce. Odwrócił się i zadrapał mnie w policzek, potem kopnął, że zatrzymałam się dopiero na balustradzie Balkonu. Odwrócił się i otworzył drzwi.
-Meiko! Przypilnuj jej!- wywrzeszczał przez drzwi. I nagle przez drzwi weszła dziewczyna w moim wieku w pełnej czerwonej zbroi i ze ślicznym mieczem. Mroczny wyszedł i chyba zamknął nas na klucz. Meiko stała nieruchomo pod drzwiami. Bez chwili namysłu, rzuciłam się na balkon, chwyciłam się wystającego drutu. Potem spuściłam się Lekko tak aby złapać się bluszczy porastającego zamek. Zeszłam, i upadłam przy Lenie, nagle zobaczyłam jak Meiko skacze  z balkonu upadając na ziemie i nie robiąc hałasu.
-Musimy wracać Panienko.- Powiedziała prawie powstrzymując śmiech, wiedziałam ze długo tak nie wytrzyma.
-Mów mi Moonli Meiko.- Powiedziałam- A teraz mi pomóż.
Dziewczyna podeszła z drugiej  strony, sprawdziłam mu chyba puls. Nastała chwila ciszy.
-Moonli on...- Zaczęła już zbierałam się do płaczu- Żyje.
Uśmiechnęłam się. Przeciągnęłyśmy Lena Pod mury zamku. Sama usiadłam pod Murami zamku, położyłam głowę Lena sobie na kolanach i zaczęłam cicho nucić. Zamknęłam oczy i usnęłam.

*Rano...

Otworzyłam ospale oczy. Zobaczyłam, że Len też powoli się budzi. Otworzył zdziwiony oczy i spojrzała na mnie. Przekręcił się i próbował wstać, Meiko mu pomogła ale dał radę  tylko usiąść koło mnie. Wtuliłam się w niego. Czemu wszyscy go tak nienawidzą? Zresztą czas uciekać, ale... znajdą mnie. Eh nie ważne, teraz się liczy to, że jestem tutaj z Lenem.  Nagle Len popatrzył na mój policzek który ociekał krwią.
-Kto ci to zrobił?- spytał poważnie. Przesuwając palcami po ranach.
-Mroczny, ale- Zawahałam się- To teraz nieważne..
Przytuliłam go mocno. Dlaczego wszystko musi być takie trudne.
-Moonli Musimy iść- Powiedział Meiko.
-Moonli- Len chwycił mnie za rękę.- Nie idź proszę.
-Musze mój Romeo- Uśmiechnęłam się słabo. Len wstał i Pocałował mnie. Tego się nie spodziewałam. Spostrzegłam, że Len jest trochę wyższy od mnie. Może o parę centymetrów może o głowę. Przytuliłam go i zaczęłam wdrapywać się na balkon, ale już na górze spadłam.


Len złapiesz mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz