-Tak właściwie o co chodzi w tej kłótni?-zapytał siadając obok mnie
- To długa historia...
-Więc?
Opowiedziałam mu większość opowieści.Po tym wszystkim poczułam skutki braku okrycia.Zaczęłam drżeć.Chłopak zdjął z siebie płaszcz i okrył nim mnie.Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.Kaito przysunął się bliżej.Nagle usłyszałam ryk wydobywający się z lasu.Briam.Gwałtownie wstałam zrzucając płaszcz.Pędem rzuciłam się w tamtą stronę.Przyczaiłam się w krzakach.Zobaczyłam mojego przyjaciela zakutego kajdany rozpraszające magie.Smok szamotał się i bił ogonem w ziemię.Zrobiłam krok w przód ale potknęłam się o korzeń.Wypadłam na polanę.Nie miałam szans się obronić.Usłyszałam tylko głosy.Potem poczułam ból na ramieniu i w nodze.Następnie zapadła ciemność.
***
Obudziłam się w ciepłych ramionach.Podniosłam wzrok i zobaczyłam że w moim ramieniu tkwi mała strzałka.Spojrzałam wyżej.Ujrzałam Kaito.Potem znów nastała ciemność.
Kaito?
Kaito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz