piątek, 22 sierpnia 2014

Od Judal'a: Zadanie...

Reszta zaczęła ustalać szczegóły. Ja tym razem nie miałem zamiaru nic już dorzucać od siebie. Byłem zmęczony tym wszystkim. Oczywiście, poniekąd chciałem pomóc, ale mam dość latania od organizacji tutaj, potem wymyślania wymówek, wracania do organizacji, pojawiania się tutaj, grania niewiniątka, znów do organizacji i tak dalej. Do tego dochodzi ten plan z ślubem. Świetnie...Spojrzałem na Kougyoku. W sumie jeśli się zastanowię zazwyczaj nie odzywa się....Czy zawsze taka była? Z tego co pamiętam jako dziecko była bardziej gadatliwa. Cóż wszyscy się zmieniają. Ja z bezradnego bachora zmieniłem się...Właśnie w kogo?  W kogoś pozbawionego kompletnie uczuć? Choć od zawsze chciałem taki być czemu teraz nie czuje się szczęśliwy? Moją serie zadawania sobie samemu pytań przerwało to iż zauważyłem nieco speszoną Kougyoku chowającą się za swoimi rękawami. No tak, ciągle patrzyłem na nią! Odwróciłem wzrok. Tym razem patrzyłem na okno. Mogłem zauważyć, że słońce zaczyna zachodzić. Właśnie miałem jeszcze dziś wrócić do Al-Thamen! I ja niby jestem wolny, co? Dobra nie ma co o tym myśleć! Najważniejsze jest to, że robię co tylko mi się podoba. Chciałem jakoś cicho wymknąć się wpadając do portalu jednak wtedy Rozalia złapała mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?-spytała z poważną miną. Muszę znaleźć kolejną wymówkę...Ale nie mam czasu!
-Muszę coś załatwić. Narka~!-powiedziałem uśmiechając się. Szybko zdjąłem z siebie jej rękę tak abym mógł spokojnie wpaść do portalu. Już po chwili byłem w siedzibie Al-Thamen. Właśnie może coś więcej na temat organizacji. Nie należy ona do organizacji przyczyniającej się do dobra świata. Wręcz przeciwnie. Al-Thamen zostało stworzone aby nastawiać wszystkich przeciwko ich losowi oraz aby rozpętać na całym świecie chaos. Mówiąc prościej: Namawiają wszystkie kraje do wojen, a ludzi do zmieniania losu tak aby móc...Hm...Zdobyć więcej ciemnych rukh i przywołać medium. Można także powiedzieć, że chcą opanować świat. Czemu do nich dołączyłem? W sumie nie mam w tym żadnego interesu prawda? Tak właściwie organizacja wykorzystywała mnie, oczywiście w mojej niewiedzy, już od dziecka. W końcu zależało im na Magim którego po pewnym czasie pokochały także ciemne rukh. Gdy dorastałem zdawałem sobie sprawę w jakich celach jestem w tej organizacji i jak jej pomagam, ale jeśli mam być szczery, to że mnie  wykorzystali nie interesuje mnie ani trochę. Jedyne co mnie ciekawi to szerzenie nienawiści oraz robienie tego co tylko mi się podoba. I właśnie z tego powodu dalej tutaj jestem. Wracając do głównego tematu, gdy pojawiłem się podeszła do mnie jedna z...Kapłanek? Chyba mogę tak to ująć.
-Witaj Judal. Mam przekazać Ci nowe rozkazy-oznajmiła. Po głosie nie umiem określić jak się wtedy czuła, a jej twarz zakrywała maska. Dlatego też nie opiszę w jaki sposób to powiedziała.
-Tak, tak. O co znów chodzi?-spytałem obojętnie przewracając oczami. Wydawało mi się, że usłyszałem ciche westchnięcie, ale zignorowałem to.
-Nigdy nie dostawałeś takich zadań, ale musisz zabić...Pewną dziewczynę-stwierdziła. Czemu powiedziała to dość nie pewnie? Zabijanie to przecież nic trudnego!

*Po skończeniu rozmowy*

Postanowiłem wrócić do zamku. Byłem trochę zdezorientowany co raczej nie jest do mnie podobne. Nie zwracałem nawet uwagi na to, że moje włosy są rozpuszczone choć dawno powinienem je spleść. Zjawiłem się przed drzwiami do pokoju Rozalii. Z tego co słyszałem reszta towarzystwa dalej tam przebywała. Wszyscy o czymś dyskutowali. Gdy zamierzałem wejść ktoś mnie zatrzymał. Odwróciłem się nieco zdziwiony. Seba!
-Wiesz może co tam się dzieje?-spytał nieco podejrzliwie. Czemu to zawsze ja mam wiedzieć o wszystkich rzeczach!?
-A co to przesłuchanie?-spytałem z uśmiechem mimo, ze byłem nieco zdenerwowany. Nie mam teraz ochoty na żarty. Jeśli Seba tak bardzo tego chcę to podręczę go kiedy indziej.
-Jejku, jejku, znów planujecie coś za co dostanie się nie tylko wam, ale pewnie też mi-westchnął. Mimo to o nic więcej nie pytał, a odszedł. Za to właśnie lubię Sebe! Nigdy się nie miesza i nam to pasuje. Pewnie gdyby się narzucał byłby bardzo, ale to bardzo uciążliwy. Wszedłem do pokoju Rozalii.
-A więc powróciłem-rzuciłem z uśmiechem. Nie był on szczery, choć nikt za pewne tego nie zauważył. Jak miał być szczery skoro zadaniem które dostałem było zabicie dziewczyny przez którą wszystkie plany organizacji mogą runąć...Rozalii.

Co dalej? A może ktoś napisze co działo się gdy zniknąłem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz