piątek, 29 sierpnia 2014

Od Kaito

Byliśmy już w porcie. Okazało się, że statek do Leam ma jakieś opóźnienie. Nie wiadomo ile będiemy musieli czekać. Poszedłem dowiedzieć się ile mniej więcej będziemy musieli czekać. Niestety nic się nie dowiedziałem. Wróciłem do Rozalii, Akaito i Judal'a. Nie wiadomo ile trzeba czekać. Możemy czekać godzinę albo nawet cały dzień. Chwila, Akaito gdzieś podszedł.
- I co? - spytała Rozalia.
- Nie wiadomo ile będziemy czekać - odparłem.
Moja siostra posmutniała. Nie wiem czemu, ale obok nas otworzył się portal. Wyszli z niego Rin, David i... Ten co próbował mnie zabić. To chyba... Gakupo! Tak się nazywał. Lepiej nie będę się do niego zbiliżać. Rozalia podeszła do tamtej trójki, a ja razem z nią.
- Jaki jest powód waszego przybycia tutaj? - zapytała Rozalia.
- Jak to po co? Chcemy dowiedzieć się o co chodzi z tym ślubem! - stwierdziła Rin.
- No więc...Tego... Ślub został całkowicie zdewastowany przez Judal'a. Od razu mówię: Jesteśmy w porcie, bo... Chcemy odwiedzić mojego braciszka! Chwila... Ja powiedziałam "Braciszka"?! - powiedziała Rozalia.
- Tak, właśnie to powiedziałaś - odparłem.
- Co się ze mną dzieje! Zaczęłam się zachowywać normalnie! Ja się siebie boję! - odpowiedziała.
- Ilu ty masz braci? - spytała Rin.
- Mam trzech braci i jestem najstarsza z naszej czwórki - odparła
Rozalia. Kiedy tak rozmawialiśmy zacząłem się zastanawiać gdzie jest Akaito. Mam tylko nadzięję, że się w nic nie wpakował. To dalej mój brat i w ogóle. Spojrzałem w jego stronę. Podszedł do Gakupo. Zaczął gadać tym uwodzicielskim głosem. Coś jest nie tak on tak mówi tylko do dziewczyn... Chwila... Gakupo ma długie włosy i stoi do niego tyłem... Mamy problem. Szturcznąłem lekko Rozalie i powiedziałem:
- Możemy mieć problem...
Wskazałem w stronę chłopaków. No i co ciekawe Akaito też próbował zabić. On naszczęście uniknął ciosu. Spojrzałem na Rozalię, wyglądała jakby miała zabić tego chłopaka. Co mam jej się dziwić? Po pierwsze, on próbuje już drugi raz zabić członka jej rodziny. Po drugie, jest wobec nas nadopiekuńcza. Gakupo też się nie dziwię. Mój brat podszedł do niego i zaczoł mówić tym swoim głosem. Nie zmienia to faktu, że przesadził. Zastanawiam się ile moja siostra jeszcze wytrzyma. Chyba jakieś trzy... Dwa... Jeden... Już! Próbuje go
zabić.

*30 minut walki później*

W końcu im się znudziło i przestali. Podeszli do nas.
- Może popłyniecie z nami, skoro już tu jesteście? - spytała Rozalia.
- Właściwie ma rację. Możecie płynąć z nami! - dodałem.
- Hej! A ja to co? - spytał Judal.

Rin? Gakupo? A może David się odezwie? Judal, Akaito jakieś sprzeciwy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz