sobota, 12 lipca 2014

Od Appalosy: Ugh… Ta czerwień… Ten metaliczny smak… Ta… KREW!

~Kto tak rechocze?! Hm… Oczywiście! Len!~ Pomyślałam i wstałam. Zmieniłam się w Jednorożca. Tak będzie szybciej, a po za tym wolę i tak być koniowatym. Pokłusowałam w kierunku odgłosów. Gwałtownie wyhamowałam jak tylko zobaczyłam… Ludzi. Kłusownicy byli wszędzie, Len rżnął gardła, a San siedział na drzewie… San. Wolałam się mu nie pokazywać na oczy po tym, jak zrobiłam z siebie głupią. Przemieniłam się w dziewczynę i zaczęłam się czaić w krzakach i za drzewami. Wreszcie weszłam na drzewo, a tam siedział Sanktum. Chciałam jakoś bezszelestnie zejść, ale syknęłam, ponieważ prawie spadłam. Na szczęście złapałam się gałęzi. Chłopak się odwrócił.
- Hej! Wchodź na drzewo bo cię zauważą!
- Super… Już ty mnie zauważyłeś. – Wyglądał, jak by miał wyrzuty sumienia, czy on wtedy skłamał? Niee… To nie możliwe. Mówiłam, że to będzie ślepe zauroczenie, prawda?
- O co ci chodzi ? – Ja wsunęłam się na drzewo, a on gapił się na mnie. Ja od razu jak wsiadłam popatrzyłam się na niego…
- Nic, nie ważne… - Ciągnęłam dalej – A nie schodzisz tam? Bo ja tak! – I zeskoczyłam prosto na barki jednego z kłusowników.
- Appa! Co ty tu robisz?
- Nie przepadam za nią, ale może być! Trzeba nawet tobie czasem… Ym… Pomóc?
- Aha, to czym się będziesz bronić?
- Jak to czym? – I zmieniłam się w Jednorożca. Najpierw przyłożyłam do gardła mu mój róg, potem zaczęłam trochę dociskać, aż przejechałam po nim od szyi do końca żeber. Czułam się jak Dr. House gdy chciał zrobić sekcje zwłok, a okazało się, że pacjent żył. Ale ten umarł. No sory, to nie szpital! Potem było co raz to więcej krwi. Jak skończyliśmy rzeź, wróciliśmy do obozu i usiedliśmy wokół.
- Gdzie byliście? – Spytała Roza.
- Ominęła cię niezła masakra pazurkiem i rogami, bo niestety nie piłą łańcuchową.
- Hę? I ja – Pokazała na siebie – kobieta rządy krwi i mordu z kosą nie wzięła tam udziału? No tuż to  tragedia!
- A co z Moonlight?
- Nadal śpi…
- Aha, ok.
I rozmawialiśmy dalej.

Roza? Len? Sanktum? Jack? Dokończycie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz