niedziela, 20 lipca 2014

Od Rin: Krótka żałoba

Przed nami stała strażniczka.Tak właściwie poznałam ją tylko po śmiechu.Nigdy jej nie widziałam,zawsze tylko się śmiała.Przede mną stał Len,obok niego jakaś dziewczyna z białymi włosami z za nią wielki biały królik.Był trochę przerażający.
-Czego chcesz?!-krzyknął len
-Ja? Niczego...Choć..Może waszej śmierci?-zapytała z uśmiechem.Obok niej pojawiły się lustrzane odbicia.
-Znowu wy?-zapytała biało-włosa-Do roboty...
Całe towarzystwo ruszyło do walki.Co mogłam zrobić..nie umiem walczyć... Postanowiłam się wycofać i znaleźć Briam'a. Słyszałam w tle odgłosy szarpaniny.Zaczęłam biec w stronę jego legowiska.Gdy doszłam smok leżał odwrócony w stronę ściany.Podeszłam bliżej i przemówiłam do niego spokojnie.
-Muszę iść...wiesz..cały czas byliśmy tu tylko my..więc podejrzewam że będziesz tęsknić.Nie martw się odwiedzę cię.Chętnie bym cię zabrała ale wiesz..twoje rozmiary - powiedziałam głaszcząc smoka po grzbiecie-Briam...powiedz coś...
Wtedy sobie to uświadomiłam..gdy zobaczyłam jego oczy..normalnie są złote a teraz jednak zostawiały za sobą jasny poblask...był pod kontrolą strażniczki.

Zaczęłam się cofać w głąb jaskini.Usłyszałam że walka także powoli dobiega końca tylko nie wiadomo z jakim rezultatem.Biegnąc w stronę wyjścia zobaczyłam dziewczynę z królikiem leżących na ziemi,następnie dwa jednorożce.Za wszystkimi Len walczył z strażniczką.Chciałam mu jakoś pomóc ale nie wiedziałam jak.Z jednej strony zaczęły mnie otaczać twory lustra,a z drugiej opentany smok.Nie wiedziałam co zrobić przecież nie umiem walczyć...ale...umiem coś innego.Zaczęłam tańczyć.W okół mnie zaczęły pojawiać się portale.Nagle błysnęło błękitne światło.Twory zniknęły razem ze strażniczką. Briam był znów normalny.Jednak coś było nie tak.Smok pokazywał na ciemny kształt na ziemi.Wszyscy odzyskawszy siły zbierali się przy smoku.Gdy zobaczyliśmy czym był ów kształt przeraziliśmy się.Dziewczyna z białym królikiem wraz z jednorożcami które zamieniły się w ludzi powstrzymywała łzy.Len szeptał słowo NIE.Upadł na kolana i zaciskając pięści krzyczał na całą jaskinie.Nie wiedziałam co zrobić.Niebiesko włosa dziewczyna leżała bez oddechu na podłodze.Nagle na jej ramieniu rozbłysł turkusowy znak...Znak  Odwagi.Usłyszeliśmy że zaczyna oddychać.Ożyła.
-Ale jak?-szepnęłam do Briam'a.

Moonli?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz