piątek, 11 lipca 2014

Od Sana : ten niezręczny momęt

Gapiłem się na nią zupełnie oniemiały.Co to znaczy ,że ona mnie lubi?Więc wystarczy komuś uratować życie a będzie cię lubił?Postanowiłem przerwać tę niezręczną ciszę.
-Ja ciebie chyba....nie bardzo- skłamałem
Spuściła wzrok zawiedźona i trochę smutna.
Jak mogłem jej to zrobić!?Nie mogę się kochać to część mojej pokuty.
Zmieniłem postać on równierz to zrobiła.Zaszurała nogami i chyba już miała odejść.Złapałem ją za brodę i podniosłem jej głowę tak żeby nasze spojrzenia się spotkały.Po raz kolejny jej się przyjrzałem tym razem uważniej Błękitne włosy opadały jej na czoło a brwi były zabawnie podniesione.Ciekawe czy zawsze tak wygląda kiedy się martwi.
-,,Zawsze''-powiedział jakiś głos w mojej głowie
Wszyscy mówią ,że jeśli zaczynasz słyszeć głosy to jesteś albo natchniony albo po prostu porąbany.A jeśli się słyszy tylko jeden głos?
Appalosa nadal patrzyła na mnie wyczekująco tymi swoimi bursztynowymi oczami.
-,,Pamiętasz?''-znowu odezwał się ten głos
Że niby co mam pamiętać?Ponownie spojrzałem w bursztynowe oczy Appalosy.Serce zabiło mi mocniej.Wydawało mi się ,że sobie coś przypominam....
-Halo jesteś tam jeszcze?- wyrwał mnie z wspomnień jej głos
-Nie ,to znaczy tak-odpowiedziałem  przyciskającąc palce do nasady nosa
Nie mogłem się skupić jakby coś celowo rozpraszało moje myśli.
-,,Powiedz jej to ''-wykrzyczał ten głos na dnie mojego umysłu
-Nie bierz tego do siebie ale myślę ,że lepiej żebyśmy się ze sobą nie spotykali
-Hmmmm
-Tylko mi tu nie hymaj!-zawołałem dając jej kuksańca w żebra
Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się.Ale był to uśmiech przez łzy.
-Tego gołąbeczki-zawołała Rozalia- ruszajcie się ktoś musi nieść bagarze!
-To znaczy ,że mogę iść z wami?-zapytałem Rozalie
-Tak tępolu-odpowiedziała Rozalia-  bagaże same się nie poniosą!
Uścisnąłem rękę Appalosy wziąłem od niej część ładunku i zmieniłem postać.
-Nie smuć się-zarżałem do niej-idę z wami
Potem ją wyprzedziłem i znalazłem się obok kotołaka Lena.Spojrzał na mnie spode łba.
Jak tu żyć w takim towarzystwie?
-,,Przyzwyczaisz się''-odpowiedział głos w mojej głowie
-Spadaj-odparłem mu w myślach-nie ciebie pytałem
Wciąż nie mogę w to uwierzyć.
Idą na wschód a ja idę z nimi.
Ktokolwiek?








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz