wtorek, 22 lipca 2014

Od Moonlight: Pustka...

-Siostra?- Zapytałam speszona... Gdyż miałam siostrę... w świecie zero trzy.
-Nie... Strażniczka...- odpowiedział pochmurny głos.
-Gdzie jesteś?- zapytałam. Obejrzała się niepewnie. I wtedy zobaczyłam jej oczy.

Nagle się obudziłam.
Leżałam przy ognisku. Byłam sama... samiutka. Jak na klifie. Usiadła smutna przy tlącym się ognisku. Dotknęłam mojej głowy. Wilcze uszy... WILCZE USZY!!!! Rozszlochałam się na dobre. Kocham Lena... Ale bardziej będzie go boleć to że, ja jestem wilkiem a on Kotołakiem niż to że, nie... przecież tylko ja czuje do niego to co ludzie nazywają miłością. Jestem wilkiem a on jest kotołakiem... rasy które walczą ze sobą od wieków. Co mam zrobić?! Wstałam powoli... Cała się trzęsłam. Łzy spadały na ziemie... coraz częściej. Pobiegłam przed siebie. Serce kruszyło mi się z sekundy na sekundę. Znalazłam się przy jakimś jeziorze.

***

Jeśli bym powiedziała że go kocham. Za wszelką cenę... Próbowali by nas rozdzielić. Najpewniej... Przez to, że zignorowała bym tę odwieczną zasadę, doprowadzilibyśmy świat 02 do całkowitego zniszczenia... Rozpętalibyśmy wojnę. Narazilibyśmy całe istnienie na wymarcie... i to przez to że ja jestem wilkiem. Przez to! Przez moje wilcze pochodzenie... Ale teraz to nie ważne... w końcu moja esencja otworzyła portal... do świata 03. Musze odnaleźć to czego szukam... Wylądowałam w jakimś lesie? Przecież... świat 03 jest zniszczony. Wstałam otrzepałam pył ze swojej... sukienki?! Pobiegłam do jakiegoś jeziora.. o dziwo jezioro miało tafle niczym lustro. Przeraziłam się gdy zobaczyłam swoje odbicie...


Niezwykłe... portal aż tak mnie zmienił?
Niestety, pustki w moim sercu nie zmienił... Nagle stanęła dziewczynka.




-Witaj!- powiedziała uśmiechając się.- Ja jestem Marina! A to mój lodowy smoczek! Nazywa się Arawia! A ty kim jesteś?
-Ja jestem...- głos mi zadrżał- Moonli. Wiesz może czy są tu jacyś bogowie? A i jeszcze... jestem wilkiem.
-Acha... ja jestem Pandaminkom, planeta nazywa się Pandemina. W skrócie świat 03! A ty z jakiej planety jesteś?
-Ja?- Spytałam nie pewnie... Właśnie! Z jakiej ja planety pochodzę!- Chyba też świat 03, Moi rodzice byli wilkami.
-Tymi pierwszymi!- Zobaczyłam w jej oku błysk miała osiem lat? Siedem?- Z Zielonej krainy!
-Taaa...- nie wiedziałam tak dokładnie..-aak
-Jej!! Musze cie pokazać innym!!- Chwyciła mnie za rękę.
-Jakim innym?- Zapytałam... gdzie ona mnie prowadzi?
- Nooo...- zaczęła wyliczać na palcach- wielu osobą i bogini!
-Jakiej to bogini?- Zapytałam.
-Noo... Nashi'że.
-Tej bogini kotołaków!?
-Tak... mówiła coś o ostatniej dziewczynie zielonej krainy.
-No to chodźmy!!!

Na miejscu


Byliśmy na jakiejś polanie... Wokół tej polany rósł Las a konary drzew splatały się tworząc taki jakby dach. Na tronie z róż siedziała bogini Nashira. U kleknęłam przed nią.
-Powstań wilku!- powiedziała.
-Tak pani- opowiedziałam.
-Widzę, że bogowie i bóstwa cie niezwykle lubią... znak odwagi... co jeszcze? Powiem ci co jeszcze!- powiedziała głośniej.- Mianowicie, rada bóstw i bogów, pozwala ci... wybrać jeden dar... który sama musisz wymyślić. Niektórzy z bogów poznali twoje sekrety... twoje uczucia...   i pewni co wybierzesz przysłali cię do mnie.- Przypomniał mi się niebieskooki bóg.- Ale, że dodatkowo jesteś jedyną z zielonej krainy, masz w sobie niezwykłą moc... pokonałaś strażniczkę!  I jej sługów, i byłaś gotowa na największe poświęcenie jakie wilk lub jakakolwiek inna istota nigdy by nie podjęła... zdobyłaś i moje zaufanie. A więc Wybierz dar... i pytaj o co tylko zechcesz.
-Jeśli to nie było by kłopotem- Moje serce zabiło, stałam się niezwykle szczęśliwa. Znalazłam się tu tylko po wiedzę... a dostałam to- Chce zostać kotołakiem!
-Jesteś pewna?- bogini uśmiechnęła się serdecznie.
-Tak, Pani jestem pewna.
-A więc niech będzie! Staniesz się kotołakiem!- Nagle zerwała jeden kwiat ze swojego tronu który zmienił się w kielich w którym ukazał się turkusowy pył... Podeszła do mnie powoli. Uklęknęłam na jedno kolano. Bogini zaczęła coś bełkotać i wysypywać na mnie cały proch, Nagle poczułam na swojej głowie śliczne kocie uszka. Zaś z tyłu ogon godny prawdziwego kotołaka. Nashira odeszła, i usiadła na swoim tronie.- A teraz pytaj!
-Co się stało z tą planetą? Pani..
-Wybuchła wojna... Khor próbował się wydostać więc za władał po kolei ciałami... Wypadło na Rin... Ale po wojnie która zniszczyła wszystko... Khor odpuścił sobie... Wszystko spłonęło planeta ta by wymarła gdyby nie bogowie... którzy próbujący utrzymać ją przy, życiu znaleźli prawdziwy skarb... klejnot miłości... zagrzebali go gdzieś tu. A planetę przywrócili do życia... teraz... bogowie, żyją tu... niekiedy odchodzą do różnych światów ale nie na długo. Jak widzisz... życie toczy się tu dalej... i niech tak zostanie.
- A moja rodzina?
-Eh... twoja rodzin... Powiem ci jedno... twój ojciec był pierwszym wilkiem który, urodził się na tej planecie, Matka zaś uciekła ze świata 02. I tak połączył ich los...
-Dziękuje! Dziękuje pani, że tyle mi powiedziałaś... chce się tylko spytać... czy mogła by pani mi otworzyć portal do świata 02?
-Oczywiście.- bogini machnęła ręką i przed mną ukazał się portal. wskoczyłam od razu do niego. Pojawiłam się w dziwnej sytuacji. Wpadłam na Lena... pojawiłam się tuż przed nim, chyba szedł?
-Moonli?!
- Przepraszam cie Len!- Zaczęłam płakać.- Nie chciałam doprowadzić do wojny! Ale teraz jestem kotołakiem!
-Jak?!
-Nie ważne...- Przytuliłam go mocno.
-Moonli...- Powiedział...
-Kocham cię- wyszeptałam mu na ucho.


Len?









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz