czwartek, 17 lipca 2014

Od Len'a: Strażniczka

Biegłem przed siebie. Nie miałem pojęcia dokąd zmierzam, ale...Musze jakoś "wrócić"! Czemu nie rozumiem tak wielu rzeczy? Gdybym wiedział od początku kogo szukam, gdzie dokładnie...Wtedy uratowałbym Rin wcześniej! Do tego ten ryk. K-kolejny smok? Nie, nie! Teraz to nie ważne! Nagle oślepiło mnie światło. Ujrzałem wielkie świetliste wrota które stały otworzone. No tak! To pewnie było coś w rodzaju wyjście, nie? Już miałem je przekroczyć gdy ktoś zatorował mi drogę. To była...Moonlight!? Nie....Wyglądała inaczej. Bardziej mrocznie i przerażająco.

















-Tak łatwo się stąd nie wydostaniesz, wiesz?-zapytała. To ona była temu wszystkiemu winna?  W jednej chwili po prostu się na nią rzuciłem. Ona jednak z łatwością mnie odepchnęła. Potem obróciła się śmiejąc upiornie.

Była silna...Za silna. Czemu była aż tak silna!? Szlak!
-Nie głów się nad tym. Powiedzmy, że mam swoje "źródła mocy"-odparła śmiejąc się. Czy ona czyta mi w myślach?
-Źródła mocy?-spytałem niepewnie wstając. Przecież zawsze byłem odważny! Ale teraz....Bałem się. Nawet bardzo. Nie mogłem nic zrobić.
-Nie będę Ci wiele tłumaczyła. W końcu po co tłumaczyć tyle komuś kto będzie martwy? Powiedzmy tylko, że dobrze zadaję sobie spraw czemu moje lustrzane odbicie jest teraz w śpiączce-wyjaśniła. Lustrzane odbicie? W sensie...Moonli!? Znów poczułem niewyobrażalny gniew. Jednak nim zdążyłem go wyładować ona skoczyła ku mnie. Już miała mnie przebić ostrzem gdy...
Pojawiłem się na polanie? W dodatku dookoła mnie stali Rozalia, Jack, San i Appa. Wstałem lekko się przeciągając. Gdy Rozalia chciała coś powiedzieć od razu jej przerwałem.
-Nie czas na tłumaczenie. Tak w ogóle wiem co stało się Moonli-powiedziałem dośc szybko wstając.

Rozalia, Jack, Appa, San? Dokończy ktokolwiek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz