czwartek, 3 lipca 2014

Od Len'a: Nienawidzę wszystkich

To zaczynało robić się nudne.
-Dobra koniec tego gadania. Tak w ogóle gdzie jesteś?-spytałem przewracając oczami.
-A co Cię to obchodzi?-zapytała dziewczyna. Czy ona musi być tak wkurzająca? A no tak...To wilk.
-Ugh nie widzisz, że próbuję Ci...Ekhem...P-pomóc...Ekhem-powiedziałem prawie się krztusząc. W ogóle po co to robię? Sam nie wiem ale...Tak samo nie wiem czemu idę wciąż na północ, a wiem że po prostu MUSZĘ to robić.
-Pomóc mi? Czuje się tu świetnie! A poza tym ty i pomoc? Jakoś się to nie trzyma siebie-odparła.
-Irytująca...Jak każdy wilk-mruknąłem wkurzony.
-Coś ty powiedział!?
-Ja? Nic tylko że jesteś wkurzająca jak każdy z tej beznadziejnej, zapchlonej rasy zwanej wilkami.
-Co masz do wilków!? Przynajmniej są lepsze od kotołaków!
-Od kotołaków!? To coś!? Błagam! Nie rozśmieszaj mnie!-powiedziałem zaczynając się śmiać. Po paru sekundach momentalnie spoważniałem-Kotołaki są najlepszą rasą. Najchętniej zabiłbym wszystkie wilki-powiedziałem z miną godną mordercy. Czemu się tak awanturowałem? Przecież powinienem dawno odpuścić ale...To wilk! Nienawidzę wilków! Jeszcze w dodatku wcześniej się przez nią czerwieniłem! Phi! Też mi coś!
-Len, spokój!-upomniał mnie Jack.
-Ucisz się śnieżny oszołomie!-krzyknąłem.
-Ja przynajmniej umiem się zachować-mruknął.
-Tak? A mnie przynajmniej wszyscy widzą
-Len!-tym razem krzyknęła Rozalia.
-No co!? Taka prawda! Poza tym też się ucisz Baka psychopatko! A ty głupi koniu z niekształtnym czymś, czego nawet rogiem nie nazwę, na głowie nawet nie próbuj nic mówić. Nienawidzę was wszystkich! Co do jednego!-krzyknąłem zaciskając pięści, a następnie gdzieś poszedłem. Naszyjnik został z nimi więc niech sobie gadają, ale beze mnie. Wlazłem na jakieś drzewo i obserwowałem z daleka co się dzieje.

Rozalia, Appalosa, Jack co dalej robiliście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz