niedziela, 27 lipca 2014

Od Sana Przeznaczenie


Ostatnie tygodnie przeżyłem niezbyt świadomie.Wszystko pamiętam jak przez mgłę.
Umysł zaćmiewa nie ustający głód którego nie jest w stanie przytłumić żadne jedzenie ale nasila się gdy tylko w pobliżu jest któraś z tych obrzydliwie zakochanych par....
 Nie chce  przebywać w ich pobliżu ulatniam się kiedy tylko przestaną mnie potrzebować i uciekam gdzieś w las byle dalej od nich.
Zastanawiam się czemu nie zrobiłem tego co Len -po prostu nie uciekłem.A właśnie ten mały zapatrzony w siebie kotołak siedzi na drzewie i gada z Rozalią a ja głupi czekam  zamiast skryć się gdzieś w lesie z dala od nich.
Uchwyciwszy się tej myśli odwróciłem się i pobiegłem przed siebie.Biegłem długo z całych sił młócąc ziemię kopytami jakby to ona była winna mojej niechęci do wszystkich.Zatrzymałem się w cieniu potężnego dębu rozdygotane mięśnie same powaliły mnie na ziemię.Zmieniłem postać i spróbowałem wstać ale po chwili znów upadłem.
-,,co się stało San?-spytałem się w myślach- pogorszyła ci się kondycja?''
Wydało mi się to tak zabawne ,że zacząłem się śmiać głośno i niemal szaleńczo pierwszy raz od....jej śmierci.
Przywołane wspomnienie wypełniło mi myśli zalewając je znajomymi dźwiękami i zapachami.Rozpędziłem wspomnienia ale zapach narcyzów i wiśni ciągle utrzymywał się w powietrzu.
Niewiele myśląc pobiegłem w kierunku jego źródła.Wkrótce znalazłem się w ciemniejszej części lasu przed wielkim szarym głazem.Położyłem na nim ręce pragnąc się ochłodzić po biegu.Kamień jednak był rozpalony sycząc cofnołem się ,dłonie miałem zbroczone szkarłatną krwią.
Teraz rozumiałem to kamień cieni jedno z wejść do krypty niegodziwych.Tylko gdzie jego strażnik?
Położyłem ręce na głazie tym razem pod palcami poczułem coś chłodnego i pulsującego.
W jednej chwili wszystko zalała ciemność a odłamki poleciały na wszystkie strony wbijając sie w moje ciało i w drzewa na około.Czarna mgła przesłoniła mi oczy.
-Co ja zrobiłem-spytałem sam siebie dryfując w ciemności

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz