sobota, 26 lipca 2014

Od Moonlight: Kłótnia

No więc... ognisko... Len, Rin, Appa, San, ... I ktoś tam jeszcze... Ale mniejsza... Siedziałam na wprost Lena, wyglądał na złego. Ehem... Zły to on jest na co dzień jak go się budzi... Ale teraz był zły na Rin! No proszę... tyle się wymęczyliśmy by ją uratować... Rodzeństwo? Eh... Wstałam otrzepałam swoje ubranie z piachu. Podeszłam do Len.
-Len?- Zapytałam.
-Czego- Wymruczał, pełen, wściekłości we głosie. Złapałam go za rękę i wywlekłam troszkę dalej od ogniska. - Co ty robisz! Baka wilk!
-Idioto- Powiedziałam jak mógł zapomnieć...- Jestem kotołakiem.
-A no tak- Wstał naburmuszony. Moja wina?
-Choć na chwilę.
-Znowu mnie utopisz?
-No Choć!- Czy do niego na serio nic nie dociera? Poprowadziłam go na polane... w lesie.
-Len... o co chodzi?
-A o co tobie chodzi?
-Pokłóciłeś się z Rin?
-No i co?
-No i to że moglibyście się pogodzić?
-Dlaczego niby?
-Bo tak niedawno ją ratowaliśmy! Bo była samotna, smutna i uwięziona?!
-a właśnie- Len spojrzał się na mnie podejrzliwie- Za co została uwięziona Rin?
-Nie powinno cie to obchodzić- Powiedziałam... Bo co miałam powiedzieć?,, Len twoja siostra wybiła całą zieloną krainę w tym moją rodzinę plus do tego ty zabiłeś mnie ale tego nie pamiętasz bo wraz z planetą umierają wspomnienia. Pogodzisz się z Rin''
-Powinno!- Len zaprotestował... yyy zauważyłam że przez to że jestem kotołakiem... mam wzrost ten sam co Len... Super.
-Len... jeśli ci to powiem znienawidzisz wszystkich w okuł... Siebie też...
-Już nienawidzę więc co za różnica!
-Mnie też nienawidzisz!
-Tak ciebie też nienawidzę! To przez ciebie opętało mnie to dziwne ohydne uczucie zwane miłością!
-Czyli mnie nie kochasz?
-Nie- zawahał się.- Nie.
Uderzyłam go z liścia. I ruszyłam w stronę ognisk.

Len! Wytłumacz się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz