środa, 2 lipca 2014

Od Moonlight: (CD) Sen.

Słodki sen... Chyba że nagle przed oczy wyskakuje ci taki obraz:














TAK! Bardzo słodki sen... Gdy tylko to zobaczyłam podskoczyłam jak oparzona. To musiałam sobie wyobrazić... ale kim jest ten chłopak? Jedynego którego znałam był to Nico adoptowany syn mojej mamy* Miałam siostrę Hazel i jeszcze ojca... więc kim mógł być... jak mi się zdaję kotołak?? To jest nie etyczne! Eh poza tym że w cale nie znałam go to jeszcze był kotołakiem!? O czym ja w ogóle myślę? Eh... Zresztą to tylko moja podświadomość... Tak na pewno coś ostatnio mi się z głową dzieje... Nie ważne. Jak już wstałam przeciągnęłam się i poszłam na śniadanie. Nagle jakieś imię uderzyło mi do głowy... Len? Czy coś. Eh ja i moja psychika...
Weszłam do ganku. Stała tam już miska dla mnie naszykowana. Hmm... spojrzałam na napisy na misce. Byłam ciekawa jak nazwali mnie właściciele... Hazel nazwali jak sądzę, Atara mama Dajana tata, Huck Nico, Ventus a mnie. Jeszcze mnie nie nazwali! Nie... obróciłam Miskę. Miku... nazwali mnie miku... Nie nie podoba mi się ta nazwa... Miku? Mogli zdobyć się na coś bardziej ładniejszego nwm... np. Ilumena? Nie ładniej brzmi? Ilumena... ech niestety mam na imię Moonli, Miku, Ilumena Di angelo (Tak brzmi nazwisko mamy) Fajnie trzy imiona... nawet super... Ale ten sen to długo zapadnie mi w pamięci. Zjadłam śniadanie i wyszłam na dwór. Szybko wyzdrowiałam z tych ran. Znowu się przeciągnęłam. Nabrałam dużo czystego powietrza,
-Dziś pierwsza lekcja polowania, miejmy nadzieje, że mój sen nie przeszkodzi mi w zdobywaniu tej umiejętności.-  Zobaczyłam podbiegający z daleka czarny punkt. To był nico! Momentalnie staną koło mnie.
-Gotowa do treningu?!- Podskoczył i zrobił salto. To było nie wiarygodnie. Wzbudziło u mnie podziw ale chyba już kiedyś poczułam coś takiego, bo to uczycie było... Znane? I na pewno nie aż tak silne... Dziwne.
~Przestań!! To tylko twoja wyobraźnia, kim miał być niby ten Len? Albo kotołak?~Zadudniały mi w głowie te słowa, poczym znowu przypomniałam się o tym śnie. No nie! Chce o nim zapomnieć... ja... ja przecież zakochałam się w Nicu!! Kto miał by być lepszy od niego. Rozbolała mnie głowa. Coś w mojej podświadomości próbowało mi coś powiedzieć. Nie! Nie! Co to wszystko ma znaczyć?!
-Dobrze się czujesz?- Powiedział Nico kojącym głosem.
-Tak- Uśmiechnęłam się - nawet za bardzo.
-Acha no to na co czekamy?- zawołał.- Idziemy na trening.
Wtem pojawiła się Hazel
-Hey moje gołąbeczki!!!- Zawołała  i popchnęła mnie w stronę Nica.
-Yyy... to było dość niezręczne od  razu wstałam przetoczyłam się na kwiaty



Tym razem coś zakuło mnie w serce jakby... jakby... to nie było to, jakby to co teraz przeżywam nie było zgodne z moimi uczuciami? Jak to?! Eh, ja naprawdę już nic nie rozumiem!
Jedyne co mi się chce to płakać. Wcześniej nic takiego mi się nie przydarzyło.
-Miku co ci?- Zapytał zdziwiony Nico.
-Jestem Moonlight!- Oburzyłam się
-Dobrze dobrze, Ty ochłoń ja idę coś zjeść Hazel ty ją nauczysz polować.
-Eh.- westchnienia Hazle.

30 minut potem.

-Hazel?- zapytałam nie pewnie.
-Tak?- odpowiedziała pociesznie.
-Czy masz nie kiedy coś takiego, że...- głos mi się załamał.
-Co mam?
-Że myślisz, że masz dwie osobowości?- Wtedy też coś mnie dźgnęło, Zobaczyłam obraz gdzie jakaś dwójka jedzie na jednorożcu. Yyyy... Dziewczyną byłam ja! A chłopaka którego się trzymałam był ten sam z mojego snu, poczułam dźgnięcie. Głowa mi pulsowała. Nagle zobaczyłam inny obraz gdzie jednorożec zmienia się w dziewczynę.  Różne obrazy ułamki zdań wirowały w moich myślach. Tak przynajmniej mi się zdawało. Hazel mnie szturchnęła
-Moonli!-Pokazała na mój wisiorek. Tworzył holograficzne obrazy! What the krzak?! I nagle zobaczyłam tego chłopaka, miał czarne kocie uszy.
-Moonli!?- Spytał się bardzo mechanicznym głosem.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- Wypowiedziałam tą literę i zerwałam naszyjnik  wyrzucając go w krzaki. A z tam tąd dobiegły jakieś szmery. Nie no! Przegięcie!
-Yyy...- zdążyłam to wypowiedzieć i zemdlałam.


Gdy się ocuciłam


Obudziłam się na sofie. Eh... to był tylko sen. Co dziwniejsze byłam w ludzkiej postaci. Szybko się przemieniła w wilka. Wtedy do pokoju weszła mama ale była, człowiekiem. Zdało mi się to dziwne zobaczyłam że do pokoju wchodzi Hazle

Tak mniej więcej wyglądała.

Nie no spoko, przeraziło mnie tylko to, że była cała na czarno i miała bransoletkę na której były przywieszone skurczone czaszki kotołaków. Znowu to głupie dźgnięcie! Dźgajcie se żurawie nie mnie!
-Kochanie wszystko dobrze?- zapytała opiekuńczo Mama
-Tak tylko, pogryzły mnie mrówki- Brawo!!! Powiedz  jeszcze, że tyranozaur zeżarł ci głowę i zarąbał połówkę pamięci! Dlaczego go nie pamiętam!? A zresztą!! Nie chcę go pamiętać!! Nie! nie ! NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Acha- Mama widać łyknęła moją wymówkę, no co miałam powiedzieć? Mamo chyba prowadziłam drugie życie i w drugim życiu zakochałam się w kotołaku o 2 osobowościach, Jak się z tym czujesz?- Patrz co dla ciebie mam.
I Wyjęła piękną Długą suknie turkusową koronkową! Taką samą jak na obrazie! Zaraz? Jaki obraz... gdzie był.. Ała... Yyy... on wisiał na korytarzu... w zamku! I potem... bam! Film się urywa. Ale jedno wiem. Ten kotołak jest niższy ode mnie, i ma tyle samo lat? Yyyy... skąd ja o tym wiem? Ech to pewnie moja wyobraźnia. Przebrałam się szybko. Wyglądałam super... tylko nagle suknia zmieniła kształt kolor i wykrój. Druga sukienka pokazała mi się w rękach. Obie były śliczne. Przebrałam jeszcze raz tą turkusową. Przeglądałam się w lustrze. Wyglądałma... nawet nawet. Gdy wyszłam Mamy niew było ani hazel. Musiały coś robić. Usłyszałam trzask, odwróciłam się na sekmęcie był mój naszyjnik. Widać było holograficzny braz wytważany przez niego. Len (Jak sądzę) był w sirogku z jego prawej była pusta przestrzeń z lewej łeb jednorożca a  nad głową lena była jakaś dziewczya.
-Odczepcie się!- Zawołałam do hologramu. jednorożec zarżał.
-Gdzie jesteś?- Zapytała dziewczyna.
-A nie sory... wy przecież nie istniejecie!- Zaczęłam chodzić wokół- To tylko wytwór mojej wyobraźni. Sen prawda...
Zapadła cisza.
-Yyy... dlaczego tylko wisiorek lena ma taką możliwość?- Zapytała dziewczyna z naszyjnikiem z róż.
-Jaki wisiorek?
-Ten co dałaś Appalosie?
Zemdlałam.

*Wyjaśnienie
Moonli zapomniała o tym co przeżyła ponieważ nie miała nigdy rodziny. Gdy zyskał nową rodzinę uwierzyła w to tak że przekonała siebie i całą rodzinę, że jest ich prawdziwym dzieckiem i wychowała się tu. Jej podświadomość próbuje przypomnieć jej kim jest.
A i Moonli Zapomina o lenie im bardziej Len ją ignoruje oraz nie zależy mu na niej więc sory Moonli chyba nigdy go sobie nie przypomni :P XD

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz