-Ktoś mi wyjaśni co tu się dzieje? Co?- powiedziałam naprawdę rozdrażniona.
-Yyy... sam tego nie wiem- odezwał się kotrołak. Pf! I co on mi chciał udowodnić?
-Przymknij się Len!- zawołała, Appalosa. Zaraz? Skąd znam imię tego konia!! Eh nie ważne!
-Tak... tak wy się przymykajcie! Ale czy mi ktoś powie co się tu do świętego wilka dzieję!?-Szczerze? Nie wiem co się ze mną dzieje... Robię się jakaś taka dziwna... dziwna... dziwna... nie ja jestem tylko Agresywna!
-No weź niczego nie pamiętasz? Nawet takiego ideału jak ja!- odezwał sięten kotołak Eh! On myśli że ja sobie zaprzątać nim głowę?!
- Taki z ciebie ideał! Jesteś niższy ode mnie!
-Ta jasne!
-Mhm!
-Ale ty nie jesteś tak....
-No co słów ci odebrało!?
-Baka wilk!
-Ograniczasz się do tego słowa!? Ideale!?- Zaśmiałam się głośno. On się uśmiechną.
-A ty z tymi twoimi długimi włosami! Nie potykasz się o nie!- Uśmiechnął się jeszcze bardziej ale nie za bardzo złośliwie... też się uśmiechałam.
- Tak, tak, Fajne paznokcie? Czym se je umalowałeś?!
-A ty!?
-Ja mam chociażby naturalne.- porzuciłam włosy niestety kawałek z nich wciął no... ekran. Len podniósł kosmyk.
-Tak! Widać że tania podróba!.
- Taaaa... a właśnie! Czy czasem nie tarzałeś się w błocie ze świniami- Zachichotałam
-A ty?! Taka królewna?!
-Nie... ja jestem czystsza niż ty!- po moich słowach spojrzał odruchowo na ubranie. Uśmiechnęłam się szyderczo.
- A co do królewny! Pannicz chyba zbyt przejmuje się swoim wyglądem!
-Ehem?1
- Mhm!
Dopiero teraz zauważyłam że mój nos prawe się zwęglił hologram. Odsunęłam się szybko. Len tez się odsuną.... nie, został odsunięty.
-Gołąbeczki!- powiedziała dziewczyna koń- Sprawę ślubu omówicie później!
-Nie pozwalaj sobie!!!!- Krzyknęliśmy oboje z Lenem w tym samym czasie. Oboje zrobiliśmy się cali czerwoni... w każdej chwili mogłam wybuchnąć a w tedy daję słowo że znajdę i wydłubię oczy!
-a więc wracając do rozmowy... Wisiorki dałaś Appie... gdy umierałaś- powiedziała rozbawiona inna, tak znam tą rasę.- I mamy każdy taki sam. KAŻDY! To dlaczego...
-Wisiorek Lena emituje hologram?- Weszła jej w słowo ta Appalosa.
- Sam to bym chciał wiedzieć.
-A może ty się w mnie zabujałaś!- Krzykną z oddali Len.
Zrobiłam się cała czerwona. Ja i kotołak!? Wolne żarty.
-Chciałbyś!- odkrzyknęłam.- Tak więc... sama nie wiem kim jesteście... co się wydarzyło... ja od małego wychowywałam się tu...- Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć. Nawet Len wyrwał się z uścisków powietrza?
- eeeeeeeee? Że co!?- Spytał zdumiony Len.
-Nie no! Co ty se myślisz!
-Że się we mnie zabujałaś!
-Czy tobie ta myśl nie obrzydza, życia?!
-Hmmm... trochę...- Len się zatrzymał w niepewności.
-Trochę?!- zapytałam
-Bardzo...- odkrztusił-Chciałbyś!- odkrzyknęłam.- Tak więc... sama nie wiem kim jesteście... co się wydarzyło... ja od małego wychowywałam się tu...- Wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć. Nawet Len wyrwał się z uścisków powietrza?
- eeeeeeeee? Że co!?- Spytał zdumiony Len.
-Nie no! Co ty se myślisz!
-Że się we mnie zabujałaś!
-Czy tobie ta myśl nie obrzydza, życia?!
-Hmmm... trochę...- Len się zatrzymał w niepewności.
-Trochę?!- zapytałam
-Ehe... widać że twój mózg przetwarza na innych falach.
Czy musimy prowadzić tą drętwą gadkę?! Rozalia? Powietrze? Koniu z rolką papieru toaletowego na głowie, tak nawet ty Len... Dokończy ktoś?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz